środa, 17 czerwca 2015

Rozdział 13: Śmierć... prawie

Perspektywa Czkawki
Obejrzałem się jeszcze do tyłu. Biegła do mnie Astrid. Tylko po co? Spojrzałem znów na Szczerbatka, ale było już za późno. Smok wystrzelił we mnie plazmą. Głowa mi pękała, a mięśnie to mi w ogóle sparaliżowało. Powolnie osunąłem się na ziemię. Żegnaj okrutny świecie.

Perspektywa Astrid
On nie może tak po prostu umrzeć. Nie po tym jak znów tu wrócił (chyba).
- Czkawka! - krzyknęłam.
Podbiegłam do niego i upadłam na kolana. Nie obchodziło mnie to, że w każdej chwili ktoś mógłby mnie zabić.
- Ty, no weś się obudź.
Podbiegła tu też jego matka. Moja jednak odciągnęła mnie od miejsca zbrodni. Wszyscy przestali walczyć i patrzyli na to miejsce, tylko Drago ciągle z tego rżał.
- On żyje - powiedziała jego matka.
Szczerze się ucieszyłam w duchu. Ludzie byli zdziwieni, ponieważ Czkawka podniósł się i usiadł.
- I po co się tak drzesz? - zapytał.
Trochę mi się głupio zrobiło.
- Tego chłopaka to już chyba nic nie zabije - powiedział Pyskacz do wodza.
- Nic.

Perspektywa narratora
Czkawka wstał i chciał coś powiedzieć do Drago, ale ten go uprzedził:
- I co? Ciągle wierzysz, że to przyjaźń jest najważniejsza? Ten twój "przyjaciel" mógł cię zabić.
Chłopak nie odpowiedział, tylko podszedł do Szczerbatka. Smok już nie warczał, ale nadal miał mocno zwężone źrenice.

Perspektywa Czkawki
Dobra, więc teraz, albo nigdy. Drugi raz może nie spudłować.
- Mordko to ja. Pamiętasz mnie? Wiem, że nie zrobiłeś tego specjalnie. On ci kazał. Ty byś mi nic nie zrobił - położyłem rękę na jego łebku. - Jesteś moim najlepszym przyjacielem Mordko. Najlepszym przyjacielem.
Szczerbatek odzyskał świadomość. Znów był sobą. Rzucił się na mnie i mnie polizał.
- Szczerbatku! Wiesz, że to się nie spiera.

Perspektywa narratora
Alfa widząc, że już nic nie zrobi odpłynął, przy okazji topiąc Drago. Za nim poleciało niewiele (2/10) smoków, które z nim przyleciały. Żołnierze Drago wrócili do swoich rodzin. Reszta smoków została na Berk. Czkawka zdjął hełm i odetchnął z ulgą.

Perspektywa Czkawki
Czy ja aż tak dziwnie wyglądam, że się tak na mnie wszyscy lampią? Uśmiechnąłem się do nich niepewnie.
- Zostaniecie tu? - zapytał Stoick.
Podszedłem do mamy i naszych smoków. Oboje mieliśmy trochę zdziwione miny.
- Nie musicie na zawsze. Chociażby na kolację.
Mama się lekko uśmiechnęła i spojrzała na mnie.
- Jak tam chcesz, ale ja na razie chce zostać na zewnątrz - odpowiedziałem.

No to kolejny rozdział mam za sobą. Wyszedł znów troszkę dłuższy niż zwykle, ale to raczej chyba lepiej. Wyszło też to z mojego dzisiejszego humoru, ponieważ poprawiłam ledwo co słabą dość ocenę na koniec. Ale co tam, jeszcze co do opowiadania to muszę przyznać, że sposób Igi się dotychczasowo sprawdza, ponieważ wychodzi mi dodawanie tych rozdziałów co tydzień
I jak na razie to by było na tyle!
Więc...  koomentujcie, plusujcie i co chcecie.
Na razie... CZEŚĆ!  /Night Fury



wtorek, 9 czerwca 2015

Rozdział 12: Chwile słabości

Tryb narratora

Wojsko Drago i ludzie zaczęli walczyć. Tylko Czkawka stał jak taki debil szukając wzrokiem swojego smoka. Chwilę potem Valka wyszła ze statku i stanęła obok syna.
- No cześć - powiedziała.
- Yy hej... wiesz, tak by the way, chyba cie ojciec poznał - odpowiedział Czkawka.
- Mówisz? - zapytała kobieta.
- No nwm ale chyba by się tak na cb nie gapił - padła odpowiedź.
- To co teraz?
- No ja bym mu powiedział na tw miejscu.
Valka podeszła do Stoicka, który zrobił 'wielkie' oczy na jej widok.
- Valka? - zapytał wódz.
Wszyscy spojrzeli się na niego jak na typowego wariata.
Czkawka zaśmiał się i powiedział:
- Tak, to właśnie tw żona, którą porwał ten o to smoczek - powiedział Czkawka i podszedł do Chmuroskoka. Teraz wszystkie oczy były skierowane na niego. Chłopak pacnął się w czoło i zaczął się śmiać.
- Dobra, to wy se może pogadajcie, a ja po smoka pójdę - powiedział.
W Pyskaczu po tak długim czasie obudził się rozum. (xD) 
- Czkawka! - zawołał kowal.
Jeździec odwrócił się i niewidocznie dla innych uśmiechnął pod maską.
- We własnej osobie - odpowiedział.
Z tyłu aż zawrzało ze zdziwienia. Jedynie co to wypadła z tego Szpadka i powiedziała do koleżanki.
- No i czemu ty nam tego nie powiedziałaś?
Astrid spojrzała na nią i zaczęła się śmiać.

Perspektywa Czkawki

Ciekawe, jak potoczy się sprawa, kiedy wszyscy już wiedzą, że to ja. No, ale cóż - pożyjemy, zobaczymy. Jak na razie, to muszę odzyskać swojego smoka, tak poniekąd. I gunwo mnie to obchodzi, że Oszołomosracz nad nim zapanował.

Więc oto tak się zakończył kolejny rozdział i przyszedł czas na notkę ode mnie. xD
W tamtym tygodniu był refren od naszej drugiej przeróbki (tak drugiej, bo pierwsza jest jeszcze niedokończona), a dziś przyszedł czas na długo niepojawiający się 12 rozdział. Postanowiłam, że teraz będę pisać systematycznie, a pomóc ma mi w tym sposób pisania jaki podsunęła mi Iga. I jeżeli mi się nie uda to z góry przepraszam.
I... koomentujcie, plusujcie i co chcecie.
Na razie... CZEŚĆ!  /Night Fury



wtorek, 2 czerwca 2015

Idę dołem a ty górą

Tag, nareszcie jakaś przeróbka. Będzie tylko refren, ale myślę, że da się zrobić w najbliższym czasie coś więcej. 
Takie info ~~  Szykuje się druga przeróbka, z pełnym tekstem. Jest jednak jeszcze nie dokończona, więc nie wiem kiedy się ona pojawi na blogu.
A tak już na koniec: Miłego czytania życzę ;D /Night Fury

Idę dołem a ty górą,
Jestem stołem, ty wichurą,
Ogniem ja, dupą ty,
Śmiechem ja, ty rodzisz psy

Także ten, macie tu zapowiedź przeróbki, która się tu pojawi, gdy zdobędziemy tekst. A narazie to plusujcie komentujcie i na razie, Cześć!! /Night Fury