środa, 31 grudnia 2014

Rozdział 2: Tęsknota

Wiem, że zawalisty tytuł rozdziału, ale nic mi do głowy nie wpadało.

Perspektywa Astrid
Minął już rok odkąd Czkawka uciekł. Powinnam się cieszyć, ale trochę mi go brakuje. Nie żeby coś, ale nic się tu bez niego nie dzieje. W sensie żadnych odpałów czy czegoś w tym stylu. Ostatnio w Migdalijska dostałam topór wykonany przez niego. Naprawdę fajny. Mam bekę z Sączysmarka, bo jemu tego miecza nie zrobił. No, ale chciałabym przeprosić Czkawkę za te wszystkie lata kiedy go biłam, nabijałam się z niego i takie tam. Zastanawia mnie jedna rzecz. Mianowicie, w tym pożegnaniu napisał, że nie pojawi się tu już nocna furia i faktycznie od roku nikt jej tutaj nie widział. Jeszcze od całkiem nie dawna chodzą pogłoski o tajemniczym Smoczym Jeźdźcu. Podobno godzi ludzi i smoki.
Perspektywa Czkawki
Muszę się pochwalić. Zostałem treserem smoków. Godzę te zwierzęta z ludźmi na wyspach. Jeżeli się nie da to po ludzku je ratuje. Zostały mi jeszcze z 3 lub 4. No, w tym Berk. Zdecydowałem, że tam polecę, ale za bynajmniej długi czas. Niby czasami chce tam polecieć, ale uważam na razie, że to jednak głupi pomysł. Dziś lecę na jedną z tych pozostałych wysp. Zobaczymy jak sprawy toczą się tam.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hmm... Ładnie tu. Wszędzie drzewa, jasno zielona trawa, kwiaty. Ludzie wyglądają na szczęśliwych, ale się nie dziwię jak nie mają takich problemów jak ja, że nie chcę nawet wrócić na moją wyspę. Siedzę na jednym z bujnych drzew, ale nie wiem czy wyjść. Szczerbatek jakoś niechętnie do tego podchodzi. Może lepiej go nie męczyć jak nie chce? Sam nie wiem. Chwila, biegnie tu jakieś dziecko.
- Czy ty jesteś tym Smoczym Jeźdźcem?
- Tak...
- Jak masz na imię?
- Sory, ale nie mogę ci powiedzieć...
- Szkoda... A cho... Chwila, gdzie ty jesteś?
Dobry refleks zawsze się przydaje. Wsiadłem na Szerbatka i wzbiliśmy się ponad drzewa.
O kurde, o kurde, o kurde! Ogon mi trafili! (Raczej smoku ale dobra...)
- Wytrzymaj Mordko, tam jest jakaś mała wyspa. Spróbuj dolecieć. - powiedziałem do smoka.
Szczerbek machał ile sił skrzydłami i ledwo co, ale udało się dolecieć do tej wysepki. Jak się schowamy to raczej nas nikt z tamtej wyspy nie zauważy. Bo podejrzewam, że nas szukać będą. W końcu takiego Smoczego Jeźdźca schwytać to nie lada wyczyn nie?

Tak to był cały rozdział. Wiem, że krótki, ale przeważnie mam takie rozdziały (nie pytać mam 20 do przodu xD). Tak więc na dzisiaj to tyle.

środa, 24 grudnia 2014

Czas na opowiadanie

Hejka! Jak napisała Łaciata, ja będę wstawiać moje opowiadanie. Jest ono w połowie przerobione. Liczę, że wam się podoba. Tak więc czas na pierwszy rozdział.

Rozdział 1: Ucieczka z domu.

Perspektywa Czkawki
Hej! Jestem Czkawka. Super imię wiem, ale mogło być gorzej. Nie jestem lubiany. Wszyscy się ze mnie naśmiewają, no oprócz Pyskacza. On jedyny mnie lubi. Ostatnio wytresowałem smoka. Wiem jak niedorzecznie to brzmi, ale to prawda. Nazwałem go Szczerbatek. Jego gatunek to nocna furia. Postrzeliłem go i przez to stracił lotkę w ogonie. Wtedy zdałem sobie sprawę, że nie będę zabijać smoków. Teraz jest moim najlepszym i w dodatku jedynym przyjacielem. No, ale dość o mnie. Właśnie siedzę przy schodach i słucham o czym rozmawia mój tata z Pyskaczem.
- No Pyskacz za co? Dlaczego nie mogę mieć normalnego syna? - żalił się mój ojciec.
- Jak ty możesz tak mówić? - Ten to zawsze mnie obroni.
- Przecież on jest beznadziejny - A więc tak?
Dobra starczy mi. Już dość się nasłuchałem. Czyli jestem beznadziejny, tak? Dobra, ucieknę. Wszyscy będą się cieszyć. Ale wcześniej napiszę liścik:

Wszystko słyszałem. Czyli beznadziejny jestem? Ulżę ci i już mnie więcej nie zobaczysz. Cieszysz się prawda? A i jeszcze jedno. Od teraz nigdy więcej nie zaatakuje was nocna furia.
                                                                 Czkawka
Nie ma to jak wylać wszystko na papier. Wyskoczyłem przez okno. Zastanawia mnie jedno. Dlaczego nie powiedział mi tego wprost?
- Chodź Mordko, lecimy. Nie potrzebują nas tu. - powiedziałem do mojego smoka.
Szczerbatek naszykował się do lotu. Wsiadłem na niego i odlecieliśmy. Aktualnie lecimy nad oceanem już około godziny. Jak dobrze wyrwać się od tych wszystkich znienawidzonych ludzi. Tyle lat mną pomiatali, ale koniec z tym. Tamta wyspa przed nami jest ładna. Zatrzymamy się tam na jakiś czas.


I jak? Podoba się? Bo z tego co niektórzy moi znajomi to czytają to wiem że nawet wciągające/Night Fury

Co? Jak? Gdzie? Kiedy?

Hejka tu ~Łaciata~ jestem współzałożycielką tego bloga, drugą współzałożycielką jest Night Fury. Co i kiedy będzie na tym blogu? Na blogu będą posty takie jak:
- Przeróbki piosenek co miesiąc albo co dwa miesiące
- Kolejne rozdziały opowiadanie w środy
- zabawy, gry, konkursy w weekend
Godziny zawsze są randomowe (czyli jest nieokreślona)
Jeżeli nie będziemy mogły dodać jakiegoś postu poinformujemy was :)
Jeszcze dzisiaj dodamy pierwszy rozdział opowiadania życzymy miłego czytania. :)
/IgutkaKociakowa