środa, 24 grudnia 2014

Czas na opowiadanie

Hejka! Jak napisała Łaciata, ja będę wstawiać moje opowiadanie. Jest ono w połowie przerobione. Liczę, że wam się podoba. Tak więc czas na pierwszy rozdział.

Rozdział 1: Ucieczka z domu.

Perspektywa Czkawki
Hej! Jestem Czkawka. Super imię wiem, ale mogło być gorzej. Nie jestem lubiany. Wszyscy się ze mnie naśmiewają, no oprócz Pyskacza. On jedyny mnie lubi. Ostatnio wytresowałem smoka. Wiem jak niedorzecznie to brzmi, ale to prawda. Nazwałem go Szczerbatek. Jego gatunek to nocna furia. Postrzeliłem go i przez to stracił lotkę w ogonie. Wtedy zdałem sobie sprawę, że nie będę zabijać smoków. Teraz jest moim najlepszym i w dodatku jedynym przyjacielem. No, ale dość o mnie. Właśnie siedzę przy schodach i słucham o czym rozmawia mój tata z Pyskaczem.
- No Pyskacz za co? Dlaczego nie mogę mieć normalnego syna? - żalił się mój ojciec.
- Jak ty możesz tak mówić? - Ten to zawsze mnie obroni.
- Przecież on jest beznadziejny - A więc tak?
Dobra starczy mi. Już dość się nasłuchałem. Czyli jestem beznadziejny, tak? Dobra, ucieknę. Wszyscy będą się cieszyć. Ale wcześniej napiszę liścik:

Wszystko słyszałem. Czyli beznadziejny jestem? Ulżę ci i już mnie więcej nie zobaczysz. Cieszysz się prawda? A i jeszcze jedno. Od teraz nigdy więcej nie zaatakuje was nocna furia.
                                                                 Czkawka
Nie ma to jak wylać wszystko na papier. Wyskoczyłem przez okno. Zastanawia mnie jedno. Dlaczego nie powiedział mi tego wprost?
- Chodź Mordko, lecimy. Nie potrzebują nas tu. - powiedziałem do mojego smoka.
Szczerbatek naszykował się do lotu. Wsiadłem na niego i odlecieliśmy. Aktualnie lecimy nad oceanem już około godziny. Jak dobrze wyrwać się od tych wszystkich znienawidzonych ludzi. Tyle lat mną pomiatali, ale koniec z tym. Tamta wyspa przed nami jest ładna. Zatrzymamy się tam na jakiś czas.


I jak? Podoba się? Bo z tego co niektórzy moi znajomi to czytają to wiem że nawet wciągające/Night Fury

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz