Tryb narratora
Astrid szła nieźle wkurzona do lasu. Zamierzała iść w swoje ulubione miejsce, aby sobie może toporkiem porzucać. Rodzice właśnie powiedzieli jej, że za trzy lata musi się ożenić. A najgorsze jest to, że ma do wyboru Stefana od Gesslerowej, bo inaczej nie zatrzymają wojen, lub Czkawkę, bo jest synem wodza. Ale jego nie ma więc wyboru raczej też nie ma.
Perspektywa Czkawki
- Nie ma tak, nie glebniesz mnie znowu...- powiedziałem do Szczerbatego.
Od jakiejś godziny próbuje mnie wyglebić. No co prawda mu się raz udało, ale to się nie liczyło... Powoli odchodziłem do tyłu. Nagle na... coś? wpadłem.
- Aaa!
- Sorry, łajza ze mnie. - powiedziała osoba, która na mnie wpadła.
- Taa , no chyba raczej ze mnie - odpowiedziałem.
- Co ty gadasz człowieku? Przecież jesteś smoczym jeźdźcem - powiedziała.
- Taa... - mruknąłem.
Perspektywa Astrid
Spróbowałam zdjąć mu maskę. Nie zaprzeczył. Kiedy zdjęłam mu hełm zobaczyłam te jego zielone oczy. To możliwe? Czy to na serio jest...
- Czkawka? - zapytałam.
- Yyy... Tak to ja - odpowiedział.
Przytuliłam go. Hahah, chyba się nieźle zdziwił, ale no raczej, bo w końcu to ja. Ciekawe czy mnie poznaje. Puściłam go.
- Astrid ?? - zapytał ze zdziwieniem.
- No tak - odpowiedziałam.
No nie widać, aby się ucieszył, ale ja to bym się raczej nie zdziwiła. A już szczególnie ja hahah. Nagle zza niego wychynął czarny jak noc smok. Miał równie zielone oczy i... siodło?? Zawarczał groźnie. Odruchowo się odsunęłam.
- A to jest Szczerbatek. Mój smok. No, idź się przywitać. - powiedział Czkawka.
Smok się uspokoił i powoli do mnie podchodził.
- Ale jak ty to zrobiłeś? - zapytałam.
- Aa no, po mamie mam - odpowiedział.
- Po mamie? - dodałam ze zdziwieniem.
- Yhym. Moja mama żyje i ma się bardzo dobrze - odpowiedział przewracając oczami.
Po chwili jednak się uśmiechnął. Usiedliśmy na kłodzie. Zaczęłam się bawić ze Szczerbatkiem. Skoczył na mnie i przez przypadek zadrapał mnie w rękę. Chyba zemdlałam z wrażenia xD.
Perspektywa Czkawki
No na serio teraz musiała zemdleć? Nie mogła tak z 10 minut później? No ale dobra, trzeba by ją odnieść. Wziąłem ją na ręce i dałem znak Szczerbkowi, aby został w lesie. Sam zaniosłem ją do wioski. Mam gdzieś ochrzany jakie dostane, bo dostane na pewno. Przy jej domu była mała grupka ludzi w tym jej rodzice. Podszedłem do jej ojca i mu ją oddałem.
- Co ona ma na ręce? - spytał podejrzliwie.
- To mi ewidentnie wygląda na pazury Nocnej Furii - no dzięki Śledzik, nie pomagasz...
- Co jej zrobiłeś? - znów spytał.
Ja byłem już przy lesie, gdy się odwrócił w moją stronę.
- Mordko! - krzyknąłem, ale smok się nie pojawił.
Przecież miałem z nim taki układ. Gdzie on jest? Ta sama grupa ludzi, która jeszcze przed chwilą stała koło domu Hoffersonów teraz stała już nie daleko mnie i wcale nie byli przyjaźnie nastawieni.
Tak, więc z mojej strony już tyle i tym razem nie podrzucę wam zdjęcia, ale filmik, albo raczej link do niego, ale mniejsza z tym. Jest bardzo fajnie zrobiony i wogóle fajny, więc polecam i to już na serio tyle. Na dole link do filmiku. /Night Fury
https://www.youtube.com/watch?v=rh1GvPoc4Vc - Httyd Stronger <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz